tekst i zdjęcia : DAR i inni

Nie biegaj sama/sam

09.04.2012 - SzaLana MaryŚka Wielkanocna
Tradycyjnie w świąteczny dzień znów spotykamy się w lesie. Tym razem biegających i niebiegających było prawie po równo. My w poniedziałki ostatnio nie biegamy, a że Poniedziałek Wielkanocny wypada w poniedziałek więc samo przez się rozumie, że odpoczywamy i możemy co najwyżej pospacerować. Chętnych na bieganie w Maryśce może byłoby i więcej, ale jakoś się rozpierzchli i nie wiadomo czy to za sprawą świąt, czy też mieli w poniedziałek wolne od biegania. W efekcie Piotrek z Anina wygrał bezkonkurencyjnie tegoroczną wielkanocną Szybką Maryśkę w kategorii solo, a Yogi z Emilką w biegu parami.

Więcej
06.01.2012 - Szalona MaryŚka
Pomimo mało przyjaznej aury (śnieg z deszczem) udało się uratować konwencję szalonomaryśkowego biegania - w świąteczny piątek (Święto Trzech Króli) do marysińskiego lasu przyjechało kilkunastu biegaczy, którzy pokonywali dystanse od 5 do 15 km na trasach Szalonej Maryśki spotykając się na koniec na mecie o godzinie 10. Tak było.
31.10.2011 - Bieg z duchami
O umówionej godzinie pod szlabanem zjawiło się czworo śmiałków, którzy nie bali się pobiec w zupełnie ciemnym lesie nie zważając na to, że za chwilę wybije północ, a obok są dwa cmentarze. Las był spokojny, a noc jak na ostatni dzień października dziwnie ciepła (12 stopni). Nie złapaliśmy żadnego ducha, choć ganialiśmy po całym lesie tu i tam.
Gerard dobiegł do lasu w ramach rozgrzewki. Yogi został obdarowany słoiczkiem konfitury w krwistym kolorze o nazwie "Przysmak Draculi", do podzielenia się z nieobecną Emilką. Renata biegała w kapeluszu i odpowiedniej do sytuacji tunice z oddychającego materiału. Bartka chcieliśmy nastarszyć opowieściami o poprzednich edycjach biegania z duchami, ale się nie dał. Zabawa była przednia, a przy tym spotkanie towarzyskie połączone z bieganiem w pierwszym zakresie, czyli przegadana godzina.
10.09.2011 - Maryśka prawie świąteczna
W Maryśce biega się nadal. Nie zawsze udaje się grupowo, ale wciąż biegamy w naszym ulubionym lesie. Dziś był dzień szczególny dla Renaty i Darka, bo właśnie we wrześniu, a dokładnie w Adama urodziny, czyli dziesiątego dokonali w Maryśce czegoś dla nich wielkiego: 60 minut biegu ciągłego, bez zatrzymywania się, bez przechodzenia do marszu. Było to w 2004 r., czyli w początkach ich przygody z bieganiem. Jak się potoczyło dalej, większość z Was pewnie wie. Biegi na 10 km, półmaratony, maratony, "setki", triathlony, ironmany. Czyste szaleństwo, a zaczęło się tak niewinnie, spacerem w Maryśce.

Podobnie potoczyło się z innymi uczestnikami spotkań w Maryśce. Dziś nikt nie ma już tyle czasu aby potruchtać i pogadać tak dla przyjemności. Wszyscy robią treningi, tempówki, wybiegania. Czekamy z ustęsknieniem jesieni i zimy, gdy po sezonie triatlonowo-biegowym wykroi się godzinkę na wspólne bieganie po Maryśce i znów strzelimy sobie grupową fotkę przy szlabanie.
Nasze poważne miny przed dzisiejszym bieganiem były wyrazem ogromnego skupienia przed wysiłkiem jaki nas czekał tego dnia. Okrążyliśmy las dwa razy i wyszło 21 km, taki zwykły sobotni trening na dystansie pólmaratonu. Bułka z masłem, ale świąteczna, bo z kruszonką.
26.12.2010 - świąteczna Szalona MaryŚka
Na świątecznym wydaniu Szalonej Maryśki pojawiło się w sumie około 30 osób (tutaj część jest jeszcze na trasie), które postanowiły oderwać się od stołu z karpiem, pierogami, bigosem i makowcami. Jak widać śniegu nie zabrakło, ale był dość mocno zmrożony po ostatnich opadach deszczu i mroźnej nocy. Dlatego wszyscy zdecydowali się na bieg nożny, choć jedna narciarka biegowa pojawiła się na biegu z nartami, szkoda, że poza konkusem. Później na tych nartach jeździł jej brat, tak więc oboje testowali marysińskie trasy pod względem ich przydatności na biegówki.

Dziękujemy wszystkim uczestnikom Szalonej Maryśki, szczególnie tym, którzy przyjechali z bardzo daleka.
Zapraszamy do galerii na więcej zdjęć.
Zapowiedź 8. edycji Szalonej Maryśki:

Jeśli warunki śniegowe utrzymają się, można będzie biegać na nartach, rakietach śnieżnych lub z sankami. Zaproście swoje rodziny na spacer. Taka przerwa w świętowaniu będzie dla wszystkich miłym akcentem dla zdrowia i urody.
To już ósma edycja spontanicznego biegania w Marysinie Wawerskim. Zapraszamy wszystkich chętnych, którzy chcą się zmierzyć na dystansie 7,6 km (1 pętla) lub 15,2 km (2 pętle) urokliwej leśnej trasy przez wydmę lub na 5 km pętli poprowadzonej po równie uroczych leśnych ścieżkach. 5 km pętlę można oczywiście pokonywać wielokrotnie, byle zmieścić się w limice 2 h. Meta bowiem będzie otwarta do godziny 11:00, a godzinę startu każdy określa sobie sam, w zależności od wybranego dystansu i czasu przebywania na trasie.

Tutaj szczegóły biegu i możliwość wcześniejszych zapisów internetowych.
*****

Poniżej umieszczamy informacje i zdjęcia z Lasu Sobieskiego w Marysinie Wawerskim (Marysia), gdzie umawiamy się w (prawie) każdą sobotę o godzinie 9 rano na wspólne bieganie. Miejsce spotkań to leśny parking naprzeciwko Klasztoru Felicjanek na ul. Kościuszkowców 85.
Na wspólne bieganie umawiamy się na tym forum
Pomysłodawcą i realizatorem zawieszenia tej kartki z informacją o wspólnym bieganiu jest Piotrek-Marysin.
A poniżej fotki i informacje z kolejnych spotkań przy szlabanie.
Marysia sezon wiosenno-letni 2010:
08.05.2010 - Szalona MaryŚka
Doczekaliśmy się Szalonej Maryśki w okresie kwitnienia konwalii. Logo biegu było wreszcie na czasie. Bieg był kameralny i pełen humoru za sprawą gości, którzy odwiedzili nasz maryśkowy las. Nierzadko przyjechali z odległych dzielnic by poznać trasę i zauroczyć się tym wspaniałym miejscem. My biegając tutaj na co dzień nie zawsze zauważamy już piękno tego miejsca.

Dla spragnionych życiówek, rekordów trasy Bazza jak zwykle rejestruje wyniki.

Kilka zdjęć

oraz jeden
film (autorstwa kociemby) oddają atmosferę biegu.
15.04.2010
Jeszcze miesiąc temu w lesie było biało, ale wystarczyło kilka ciepłych dni i las zazielenił się na dobre, a do tego kwitną zawilce. Czasem uda się nam pobiegać o nieregulaminowej porze to odwiedzamy za dnia nasz poczciwy szlaban w Maryśce, ale częściej nas tam ostatnio nie było niż byliśmy. Dobrze, że PiotrekMarysin z henleyem są tam regularnie i biegają.
05.04.2010 - SzaLana MaryŚka
Wielkanocne wydanie Szalonej Maryśki w bazzie .

Choć kilkoro wyśmienitych gości nie mogło przybyć (rodzinne zobowiązania) to było jak zwykle szaleńczo sympatycznie, zwłaszcza że pogoda i humory dopisały. Darek uwiecznił to na
paru zdjęciach .
Marysia sezon jesienno-zimowy 2009/2010:
15.03.2010
Zima wróciła. Sprawdziliśmy to na własne oczy. Znów można było śmigać na nartach. Biegać na nogach pewnie by się też dało, ale była ostatnia chyba w tym roku okazja pobiegać na biegówkach, to czemu nie :). Nie spotkaliśmy nikogo biegającego, ani nożnie, ani na nartach, ale to był poniedziałek i środek dnia. W sobotę pewnie nie pojawimy się przy szlabanie, stąd ta nagła wizyta w Maryśce.
13.03.2010
W lesie jeszcze sporo śniegu. Dajemy zimie jeszcze trzy tygodnie na wyprowadzenie się z Maryśki. Potem chcemy już wiosny, ciepła, zieleni, miłego podłoża do biegania i ... konwalii. Przez ten śnieg i mróz uciekło nam tyle wspólnych spotkań przy szlabanie :( . Gerard nawet pojechał pobiec maraton na południe, w Barcelonie. Gratulujemy przy okazji świetnego wyniku!
W drugą marcową sobotę przy marysińskim szlabanie byli tylko Renata i Darek. Mamy nadzieję, że tuż przed półmaratonem warszawskim warunki do biegania przyciągną więcej biegaczy.
16.01.2010
Zima, zima, śniegu napadało i Maryśkę nam zasypało. Mrozu się nie bali i pod szlaban się stawili na sobotnie regulaminowe bieganie: PiotrekMarysin, Renata, Przemek_Docent (Witamy!!) i Piotr Anin-Sadul (też witamy !!). Był także Gerard, ale biegał wcześniej i na fotkę się nie załapał. A Kazig znów się nie zjawił :(.
09.01.2010
Na pierwsze w 2010 roku uwiecznione wspólną fotką bieganie zjawili się pod szlabanem: Deck, Renata (oboje z nartami biegowymi), henley i PiotrekMarysin. Później biegał jeszcze w Maryśce Piotr Anin-Sadul, z którym spotkał się wracający do domu henley. Wieczorem do lasu na bieganie wybierał się Kazig, ale nikt go nie widział.
12.12.2009 - Szalona MaryŚka
To był wielki dzień. Na biegi na wszystkie 4 dystanse zapisało się ponad 60 osób. Szalona MaryŚka przerosła nasze oczekiwania i chyba możliwości pod względem rekordowej frekwencji. W dniu imprezy na starcie pojawiło się i do mety dotarło szczęśliwie (tzn. nikt się zgubił) 55 osób. Przyjechali nawet zawodnicy zza Wisły. Na długo przed godziną startu zabrakło miejsc na leśnym parkingu przy ul. Kościuszkowców. Na szczęście Piotrek_Marysin umieścił informację o innych najbliższych dogodnych miejscach do parkowania dla samochodów. Nie zabrakło także osób, które dotarły na bieg rowerem.
Wypuszczaniem zawodników na start zajmowała się Renata, natomiast Darek objechał rowerem jeszcze rano przed imprezą trasy, sprawdzając stan oznaczeń. Oznaczenia składały się z taśm, bibułkowych wstążek i strzałek na tabliczkach, które pracowicie przymocowywaliśmy do drzew w lesie poprzedniego dnia wieczorem, już w zupełnych ciemnościach rozświetlanych jedynie światłem czołówek i przy akompaniamencie szczekających psów z pobliskich domostw.

Upieczone przez Darka pierniczki oraz przygotowana przez Renatę herbata z grogiem w termosach czekała na biegaczy wraz z donoszonymi przez nowo przybywających uczestników innymi smakołykami. Wkrótce ławkę służącą za stół przykrył obrus, pojawiły się owoce, kubeczki i woda do picia (dzięki suf). Kolejne osoby dokładały ciasteczka, ciasta domowego wypieku, ptasie mleczko, pierniczki i inne słodkości od których wszystkim ciekła już ślina. Nie wiadomo kiedy pojawiły się dodatkowe termosy z herbatą z sokiem malinowym. Uczta jakich mało, aż brakowało miejsca na ławkach na te wikuały. Po biegu nie byliśmy w stanie zjeść tego wszystkiego.
Zmagania zawodników na trasie były mierzone przez nich samych własnymi stoperami, GPS-ami i innymi zegarkami, a po biegu każdy miał możliwość wpisania własnego wyniku do bazzy . Dodatkową atrakcję zapewnił krokomierz, znany biegacz z Kabat, który ufundował trzy cenne nagrody rzeczowe - książki. Trafiły one, zgodnie z wolą fundator,a w ręce zwycięzców w specjalnych kategoriach (najwięksi ściemniacze).

Szalona Maryśka oprócz wyboru różnych tras (Szybka i Nie tylko dla Orłów) doczekała się także wydłużenia dystansów. Już dziś można powiedzieć, że przebojem okazała się trasa "Orły dwa razy", czyli trasa krosowa z wydmą pokonywana dwukrotnie - wybrało ją 40 osób. Cieszymy się bardzo, że marysińskie ścieżki podobają się biegaczom, którzy tak licznie przybyli i stworzyli niepowtarzalną atmosferę tej imprezy gdzie oprócz akcentów rywalizacji sportowej i ścigania się na zmierzonej trasie jest także okazja do spotkania towarzyskiego, rozmów i żartów. Wartością dodaną tych spotkań jest również fakt, że uczestnicy spontanicznie stają się organizatorami przynosząc słodki poczęstunek i napoje oraz włączają się w pomoc np. zdejmując oznaczenia z trasy po biegu (specjalne podziękowanie dla 3triangle).

Darek pełniąc dodatkowo rolę fotoreportera zawodów nie omieszkał zamieścić
kilku zdjęć .
06.12.2009
To jest zapowiedź biegu, na który zapraszamy w dniu 12 grudnia 2009 (sobota). Ruszyły już zapisy na V. edycję Szalonej Maryśki . W tym sezonie można wybierać pomiędzy kilkoma dystansami. Przebieg tras nie zmienił się. Biegamy tylko dłużej - wprowadzona zostaje formuła 5-10-15, która polega na pokonywaniu wybranej trasy wielokrotnie, np. uczestnik może dokonać wyboru i zapisać się na Szybką Maryśkę planując jej pokonanie: jeden raz (ok. 5 km), dwa razy (ok. 10 km), a dla chętnych nawet SzM razy trzy (ok. 15 km).
Taki sam rodzaj deklaracji dotyczyć może trasy "Nie tylko dla orłów", którą ze względu na większy stopień trudności będzie można pokonać do wyboru albo "Orły" jeden raz (ok. 7,6 km) lub "Orły" dwa razy (15,2 km).
05.12.2009
Dziś marysińskie ścieżki przemierzaliśmy (Renata z Darkiem) popołudniowymi godzinami. Rozmyślając nad żużlową drogą w środku lasu jaką nam zgotowali drogowcy dbający o sprawny dojazd do lasu, zastanawiałam się też nad tym jak to nam listopad. Zauważyłam, że nasze spotkania przybrały mniej lub bardziej regularny kształt, ale jakoś omijały poranne sobotnie szlabanowanie. Kilka spotkań biegowych w Maryśce było wieczorami we wtorki i czwartki. Biegali wtedy w ciemnościach: Renata, Darek, henley, PiotrekMarysin, Piotr Anin-Sadul i Przemek_Docent, a nawet raz pojawił się Simon. Zostaliśmy też raz zaproszeni przez Yogiego! do odwiedzenia terenów przylegających, czyli okolic Starej Miłosnej. No i zrobił się nam grudzień.
31.10.2009
Kilka osób zdecydowało się na poranne bieganie (słońce, mróz, opadające w kosmicznym tempie liście). Wieczorem zaś troje śmiałków (kazig, Renata i Darek) łapało duchy podczas biegu zaduszkowego.
24.10.2009
Otwieramy nowy sezon biegania na Maryśce. Który to już? Trzeci, piąty? Skład biegających zmienia się, a las wciąż ten sam. Tylko raz bardziej zielony, a raz bardziej różnobarwny od jesiennych liści. Mijają kolejne pory roku, a nam zmieniają się cykle treningowe (raz biegamy dużo i długo, a raz krótko i intensywnie). Mimo, że pokonujemy te same ścieżki w lesie, to wciąż jest się czym zachwycać. Raz trasy biegowe są mokre od deszczu, a raz tak suche, aż piach unosi się nad stopami biegaczy. W to sobotnie południe gdy we trójkę (Adam, Renata i Darek) przemierzaliśmy znane trasy marysińskiego lasu, było mgliście i pachniało zgniłymi liśćmi.
Marysia sezon wiosenno-letni 2009:
06.10.2009
I już po jesiennych zmaganiach. Znów zaczynamy wspólne spotkania biegowe. Dziś wyjątkowo wtorkowym wieczorem, bo wszystkie soboty jakoś zajęte (a to Kabaty, a to Ekiden, a to znów Kabaty), nie było kiedy pomaratońsko uścisnąć dłoni życiówkowiczom. Od lewej kolejno: Gerard (poprawiona życiówka), Deck (Jest! Udało się! złamane 3 h), PiotrekMarysin (kolejny niewyobrażalny rekord w maratonie, tym razem 2:49), Yogi (debiutancki wynik niewiele więcej niż 4h), Renata i Darek (w tym roku poświęcili się triathlonowi, więc nowego rekordu w maratonie na swoim koncie nie mają).
01.08.2009
Wakacje w pełni, ale wytrwali biegacze marysińscy, którzy poważnie myślą o starcie w jesiennych imprezach, nie ustają w bieganiu. Na tym zdjęciu wygląda, jakby nieco ustali, ale to tylko pozory. To tylko krótka przerwa przed pobiegnięciem na kolejną pętlę.
07.07.2009
Dawno nie było wspólnych spotkań pod szlabanem w Maryśce, oj dawno. Okazją do biegowego spotkania i to bardzo nietypową, było wtorkowe popołudnie gdy swoją obecność potwierdził PiotrekMarysin, który właśnie wrócił z Frankfurtu z zawodów triathlonowych IronMan. Piotrek opowiadał nam o swoich wrażeniach z trasy 226 km pokonanych w rewelacyjnym, jak na swój debiut, czasie 10 godzin i 40 minut.

Wielkie gratulacje dla Piotrka! Odznaczyliśmy go stalową wielką śrubą z nakrętką, jak na Żelaznego Człowieka przystało. Od lewej stoją: Adam, Renata, PiotrekMarysin z "żelazkiem" na obrazku, Darek i henley.
13.04.2009
Lana Maryśka - było świątecznie, rodzinnie, piknikowo i wesoło. Kto chciał to się pościgał na dwóch trasach (5 i 7,6 km), kto chciał albo nawet nie chciał, oblano go wodą na mecie, bo taka jest tradycja wielkanocna.

Podziękowania dla Yogiego za powyższy obrazek.
04.04.2009
Po Półmaratonie przyszedł czas na kolejne sprawdzenie sił i marysińscy biegacze wybrali się na wielkie kabackie ściganie, czyli kolejny bieg z cyklu Grand Prix w Lesie Kabackim, zdradzając tym samym Las Marysiński, ale rozwijając niezwykłe prędkości pokazali ząb rywalizacji z innymi warszawskimi biegaczami. Najbardziej pokazywał henley, który ostatnio polubił kabackie zawody. Renata z Darkiem trochę mniej pokazywali, ale też walczyli do ostatnich metrów. Tuż za ich plecami wpadła na linię mety B&B bijąc nową kabacką życiówkę.

Pewnie zamiast spotkania w kolejną sobotę będziemy się widzieć na czwartym wydaniu Szalonej Maryśki - tym razem w Wielkanocny Poniedziałek 13 kwietnia. Zapisy już się rozpoczęły. Formuła jest prosta i tradycyjna - Lany Poniedziałek ;0. Nie zapomnijcie o konewkach, wiadrach, etc.
28.03.2009
Przy szlabanie zjawili się (na zdjęciu od lewej): Renata, henley, przykucnięci Emilka, Yogi, a z przodu Adaś, na końcu stoi Darek. Sobotnie spotkanie przyszlabanowe, jako ważne dla biegnących jutro 4. Półmaraton Warszawski było głównie poświęcone treningowi mentalnemu. Truchtaliśmy trochę, ale tylko główną aleją w tę i z powrotem. W trakcie i po biegu padały pytania, jak to zwykle przed taką imprezą: jakim tempem biegniecie?, jak się ubieracie, na krótko? A na koniec wzajemne życzenia powodzenia. Szczególne dla Emilki i Yogiego, bo Oni biegną pierwszy raz na zawodach 21 km. Niech moc jutro będzie z Nami.
Marysia sezon jesienno-zimowy 2008/2009:
07-14-21.03.2009
Absencja szlabanowa aż trzy soboty z rzędu to wynik odbywających się imprez biegowych, w których uczestniczyli marysińscy biegacze. Wśród godnych odnotowania osiągnięć jest nowy rekord PiotrkaMarysina na falenickiej wydmie podczas 5. rundy Biegów Górskich rozegranej 21 marca. Wielkie gratulacje!
21.02.2009
Pomimo siarczystego mrozu trójka, a jak się później okazało, jednak czwórka twardzieli, wybrała się przemierzać zasypane śniegiem ścieżki marysińskiego lasu. Na zdjęciu szlabanowym od lewej: Deck, narty Decka, Renata, Darek. Po drodze spotkaliśmy jeszcze Kubę (czwartego śmiałka, którego Witamy w naszym gronie!). Niektóre ścieżki przecieraliśmy w kopnym śniegu biegnąc tak aby nie zniszczyć załozżnego narciarskiego śladu. Dobrze, że na parkingu czekały na nas:
14.02.2009
Sobota dla części z nas (Renata, PiotrekMarysin i Darek) upłynęła na zmaganiach podczas II Zimowego Duathlonu zorganizowanego przez warszawską Grupę IM2010. Ale za to w niedzielę 15.02.2009 odbyła się zapowiadana trzecia odsłona Szalonej Maryśki.
07.02.2009
W tę sobotę ścigaliśmy się na leśnych trasach w Lesie Labackim w ramach rozpoczętego właśnie cyklu biegów Grand Prix Warszawy.
31.01.2009
Kolejna sobota pod znakiem porannych pustek szlabanowych. Tym razem za sprawą zawodów biegowych w Parku Skaryszewskim, które przyciagnęły niektórych nagrodami, czyli słodyczami od głównego sponsora imprezy - firmy Wedel. Impreza na zakończenie ferii zimowych przewidywała także biegi dla dzieci.

A tymczasem jest już znany termin trzeciej odsłony Szalonej Maryśki - będzie to niedziela 15 lutego. Zapisy już się rozpoczęły. Ze względu na bliskość Dnia Św. Walentego zachęcamy do udziału w biegu pary. Można także biec idywidulanie, jednakże gdy wystartują biegowe pary powstają większe możliwości ;0.
24.01.2009
Należałoby powtórzyć, że spotkania szlabanowego nie było, bo znów biegaliśmy na zawodach w Falenicy. Tym razem nawet PiotrekGocław debiutował na falenickiej wydmie. Co prawda tylko na dwa kółka, ale następnym razem może skusi się na trzy.
17.01.2009
Druga edycja Szalonej Maryśki wystartowała punktualnie o 9.00. W biegu wzięło udział w sumie 17 osób. Henley był sędzią, jego syn operatorem kamery, a MichałC zajął się obsługą foto .
Po biegu zrodził się pomysł na kolejną trzecią odsłonę SzM. Tym razem ze względu na planowany termin (14 lutego) mielibyśmy biegać... w parach. Taki walentynkowy bieg na 5 km dla biegających (ale nie tylko) par. Szukajcie więc pary dla siebie.
10.01.2009
Spotkania szlabanowego nie było, bo większość biegała na zawodach w Falenicy (pierwsze zawody nowego cyklu). Ale jak się później okazało tego dnia pod szlabanem zjawił się PiotrekGocław. Miejmy nadzieję, że biegał ;)
03.01.2009
Pierwsze bieganie w nowym 2009 roku w mroźny sobotni ranek przyciągnęło sporą grupkę biegaczy, w tym dwóch marysińskich debiutantów. Od lewej na zdjęciu: Piotrek_Gocław, Deck (czyżby prosto z sylwestrowego balu?), Gerard, Renata, PiotrekMarysin, henley, Tomek (Witamy!), Maciek (Witamy!). W trakcie biegania podzieliliśmy się na mniejsze podrupy i każdy znalazł dziś w lesie coś dla siebie.
Renata wypełniła swoją misję poranną, a później... ale o tym poniżej.
03.01.2009
Renata z Darkiem na drugiej zmianie i jeszcze częściowo w promieniach słońca przemierzyli wydmę w poszukiwaniu nowych tras biegowych, jeszcze bardziej wymagających i dostarczających nowych wrażeń.
27 grudnia 2008 odbyła się Szalona MaryŚka, czyli pierwsza edycja zawodów biegowych o charakterze towarzyskim dla wszystkich chętnych z bliższych i dalszych okolic Lasu Sobieskiego w Marysinie Wawerskim. O szczegółach zabawy można dowiedzieć się klikając na powyższy obrazek z konwalią. Jeśli spodobała się Wam niewątpliwej urody trasa, albo z jakiś względów nie mogliście wziąć udziału w tym pierwszym biegu, zapraszamy na kolejną edycję biegu z cyklu. O terminie następnej imprezy poinformujemy wkrótce.
27.12.2008
Ta sobota była pod znakiem Szalonej MaryŚki, czyli spontanicznego ścigania się. Handicapowa formuła przyciągnęła do naszego lasu w Marysinie aż 34 biegaczy (z tego 9. wybrało trasę 5 km, pozostali zaś krosową 7,6 km). Razem z Darkiem i Renatą, którzy byli zajęci pilnowaniem przebiegu imprezy oraz reporterami telewizyjnymi (skąd oni dowiedzieli się o takim małym biegu gdzieś w MPK?) oraz kibicami było nas w sumie ponad 40 uczestników. Zamiast szlabanowej fotki prezentujemy galerię zdjęć Darka.
20.12.2008
Dzisiejsze, ostatnie przed Bożym Narodzeniem wspólne bieganie poprzedziły życzenia z tradycyjnym dzieleniem się opłatkiem. Był jeszcze sernik imieniowy Darka. Potem fotka szlabanowa obecnych - od lewej stoją: henley, Yogi, B&B, Renata, Gerard i na pierwszym planie Wawer, który dobiegł z pobliskiej Falenicy. A potem było straaszne błoto, mokre buty i pośpieszne zakończenie bo każdy biegł do swoich przedświątecznych niedokończonych spraw. Ale trasa pokonana, a dla najbardziej wytrwałych nawet poświeciło na koniec trochę słońca.
07.12.2008
Zamiast sobotniego spotkania było niedzielne i o wcześniejszej o godzinę porze, ale jak widać wcale to nie odstraszyło od biegania po nieco mglistym lesie. Do zdjęcia szlabanowego, dziś bez podskoków, ustawili się (od lewej): Jurek (witamy!), który dobiegł z podbliskiej Starej Miłosnej razem z B&B (w pierwszym rzędzie), za nią Piotrek_Gocław, henley, Renata i Gerard. Towarzyszył nam zapach zbutwiałych liści i świerkowego drewna ułożonego w stosy wzdłuż ścieżki. Dominowały tematy kulinarne i związane z wytyczaniem nowej trasy.
22.11.2008
Dzisiejsze szlabanowe spotkanie uświetnili goście: B&B, która dobiegła ze Starej Miłosnej oraz Miodzio, który nie wiadomo dlaczego nigdy jeszcze w marysińskim lesie nie biegał. Stała ekipa też nie zawiodła i tak oto do zdjęcia pozowali (od lewej): Gerard, PiotrekGocław (biegał też w lesie w ubiegłą sobotę, podczas gdy część wybrała Wawerski Kros), Ania (B&B), Renata, Deck i Miodzio (Witamy miodziowo !!). Porwani Deck'ową rozgrzewką zaczęliśmy wyczyniać harce, co próbowała nieudolnie zanotować matryca, a czego efekty widać poniżej. Miodzio, co to za biegowy taniec?
22.11.2008
No i mamy zimę, jeszcze nie kalendarzową, ale tę prawdziwą ze śniegiem i mrozem. Jeśli pod szlabanem był ktoś i nie spotkał nikogo kto miałby ochotę na bieganie to nie znaczy, że z pierwszym śniegiem definitywnie prysła nam chęć do biegania. Wręcz przeciwnie, teraz dopiero zaczną się harce ;) Spotkanie biegowe było, ale tym razem nie przy szlabanie, lecz na starcie do biegów górskich w Falenicy, czyli po sąsiedzku. Przyjęliśmy zaproszenie na Wawerski Kros, który już po raz trzeci w tym roku organizuje niestrudzony biegacz FBI - Wawer (Michał), dokładający starań aby spopularyzować bieganie po leśnych szlakach w MPK. "Dzięki Michał za przesympatyczną imprezkę!... A medale - po prostu miodzio. Nad Mienią przepięknie było, więc całe szczęście, że nie przyszło nam do głowy się ścigać, więc na całej trasie z Renią, Darkiem i Gerardem umilaliśmy sobie bieganie pogawędkami. Oczywiście wielkie podziękowania dla kolegi z punktu odżywczego, który dzielnie dopingował dobiegające grupy :)" - tak podsumował ten bieg PiotrekMarysin.
15.11.2008
Jak donosi henley: "Dzisiaj przy szlabanie o 9.00 Gerard i henley. Pogadaliśmy trochę o motoryzacji, chodzeniu po górach i oczywiście bieganiu." Miejmy nadzieję, że także biegali ;-)
Fotki nikt nie zrobił.
Reszta marysińskich w osobach: Renata, PiotrekMarysin i Yogi uczestniczyli w Guziku z Pętelką, czyli I Duathlonie Kabackim. Świetna impreza pod warunkiem, że lubimy biegać i jeździć rowerem w sposób spontaniczny ścigając się z innymi uczestnikami zabawy.
08.11.2008
Jesienny długi weekend niektórzy rozpoczęli zwyczajnie, biegając. Najlepszym miejscem do tego są leśne ścieżki. Przekonali się dzisiaj o tym (na zdjęciu od lewej): Deck, henley, Monika (pierwszy raz, mamy nadzieję, że za rok co najmniej znowu się pojawi), Renata, PiotrekMarysin i Darek. Oczywiście na zrobieniu fotki się nie skończyło i wszyscy zgodnie wyruszyli na "leguralną" pętelkę z pogaduszkami. Było niezwykle miło, szczególnie za sprawą entuzjastycznej Moniki, która opowiadała o bieganiu w Nowym Jorku.
01-02.11.2008
Zaduszkowe bieganie nocą. Nawet na zdjęciu wyglądamy tak zwiewnie jak duchy; ledwo nas widać, ale byliśmy i nawet biegaliśmy. Od lewej: kazig, B&B, Emma, Yogi, Renata i Robert. Odwiedziliśmy sąsiadujące z lasem marysińskim dwa cmentarze: przy Korkowej i wojenny przy Kościuszkowców. Potem baliśmy się duchów pośród drzew wśród szeleszczących liści i na wydmie, gdy "wychodziły" z piachu i gdy potykaliśmy się o korzenie. Noc pełna duchów. Do domów wróciliśmy grubo po północy.
11.10.2008
Dziś w sobotnie wczesne przedpołudnie przy szlabanie spotkaliśmy się pod hasłem "grzybobranie". Było kameralnie jeśli chodzi o dzisiejszy skład, bo część osób nie mogła się pojawić (Yogi ma usprawiedliwienie, bo odwiedza lasy i szlabany białowieskie). Od lewej na zdjęciu pozują: suwmiara (Olga), henley (Jacek), Renata i Darek. Biegliśmy wolno dyskutując zażarcie na różne tematy, a wokół coraz bardziej jesienny las i grzyby. Nie zbieraliśmy jednak żadnych grzybów, nawet tych niejadalnych ;), nie dlatego, że się na nich nie znamy, ale jak zgodziliśmy się z Jackiem, nie mają one wartości odżywczych dla biegaczy, poza walorem smakowym.
04.10.2008
Dzisiejsze spotkanie oprócz tego, że było pod hasłem "I już po maratonie" to można uznać za pierwsze w międzynarodowym składzie, gdyż gościliśmy włoskiego kolegę Paolo. Wszyscy na zdjęciu są od ubiegłej niedzieli spełnionymi maratończykami - od lewej : Gerard (3:48:08 w bezkryzysowym debiucie), henley (3:03:09 to trampolinowy skok od zeszłorocznego wyniku o klasę wyżej), Piotrek_Marysin (3:01:00 - z tym wynikiem jest obecnie najszybszym człowiekiem z Marysina), Darek (3:47:53 daje mu wspaniały rekord życiowy w maratonie będący poprawą o ok. 30 min od dotychczasowego, czyli też tygrysi skok i zmiana kodu na "trójka z przodu" /by Jang/), Renata (3:44:35 - utrzymanie kodu trójkowego na nieco lepszym poziomie od życiówki to zasługa wspólnych treningów z Darkiem), Piotrek Gocław (4:21:55 debiut w maratonie i ukończenie w dobrym stanie fizycznym), Paolo (też biegł Maraton Warszawski - 4:49:57) - gratulujemy i witamy serdecznie !!). Wyjaśnienia wymaga po co są trzymane kciuki: to za startującego jutro w kolejnym maratonie Roberta z Byledobieców. Tym razem będzie to maraton w Budapeszcie. Robert jesteśmy duchem z Tobą.
26.09.2008
Jutro zaczyna się biegowe święto w Warszawie: w sobotę Ekiden, w niedzielę Maraton. Dlatego wyjątkowo spotkaliśmy się w piątkowy wieczór na przedmaratońskiej "odprawie" pod szlabanem. Na zdjęciu od lewej stoją: Weronika, za nią z tyłu nieco schowany Alex, dalej w drugim rzędzie henely, Darek, Pebe (przyjechał specjalnie rowerem), Yogi i Piotrek_Marysin; w pierwszym rzędzie od lewej: Renata, Gerard, Beauty&Beast (Ania) i Robert. Szczególnie miło było nam gościć naszych sąsiadów ze słynnej grupy biegowej Byledobiec Anin. Na koniec przebieżek spotkaliśmy jeszcze Natalię, co prawda była niebiegowo, ale przez to spotkanie było jeszcze bardziej sympatyczne.
Marysia sezon wiosenno-letni 2008:
06.09.2008
Przygotowania do jesiennych imprez w toku (Maraton, Ekiden, Harpagan). Nic dziwnego, że w Marysinie dziś biegali (od lewej): Yogi, Gerard (oj, dawno się nie widzieliśmy), Darek, Renata i po raz pierwszy przy marysińskim szlabanie Kazig (Witamy!!!). Ostatnio z uwagi na upały (a ponoć w kalendarzu już jesień) zaczynamy wcześniejszą porą (8.00) to i słońce nisko świeciło dając ciekawe refleksy.
09.08.2008
Dziś Marysię odwiedziły tłumy: od lewej Emilka z Adasiem rowerowo, Yogi biegowo (całą trójkę sportowej rodziny witamy!), Beauty&Beast (chyba też witamy!), Renata, Darek, Kociemba (w zasadzie to też witamy raz jeszcze) i Deck.
02.08.2008
Mimo, iż lipiec się skończył upały trwają. Stąd poranne bieganie Renata i Darek zaczęli duużo przed szlabanową godziną, czyli 9 rano. O 9 byli w stanie już tylko porozciagać się oparci o szlaban.
26.07.2008
Urlopowe rozjazdy trwają, ale przy szlabanie udało się spotkać czwórce biegaczy. Od lewej stoją: Darek O. (witamy ceramicznego sąsiada), henley, Renata i Darek.
21.06.2008
W pierwszy dzień lata przy nowym szlabanie do zdjęcia pozowali od lewej: Renata, henley i Darek. Wreszcie wspólnie pobiegaliśmy i pogadaliśmy :).
14.06.2008
Trzy kolejne soboty zajęły znów inne wydarzenia (Bieg Rzeźnika, spływ kajakowy, III Bieg Entre) stąd Renata z Darkiem udali się, spragnieni widoku marysińskich ścieżek, pod szlaban. Zastali nowy, pachnący świeżością naprawiony drewniany szlaban i dwie nowe tablice informujące o zakazie wjazdu do lasu i z ostrzeżeniem p/pożarowym. Biegania po lesie dziś niestety znów nie było, tylko pamiątkowa fotka. Za to byliśmy świadkami bicia kolejnego rekordu przez henleya w pobliskim Sulejówku podczas I Biegu Marszałka, o którym można przeczytać w dziale Imprezy.
10.05.2008
Zawody i inne przygotowania nie pozwalały na spotkania w ostatnim czasie. Po trzech tygodniach wreszcie udało się nam jednak spotkać w większym składzie. Od lewej: nowy kolega Kornel (witamy!), henley, Darek, Renata i PiotrekMarysin. Co prawda tylko henley i Piotrek byli dziś biegowo, a reszta towarzystwa stanowiła najpierw rowerową eskortę, by potem udać się na 35 km wycieczkę.
12.04.2008
Od lewej: Piotrek_Gocław, Deck, Andrzej, henley oraz Renata i Darek, którzy dziś "zmienili dyscyplinę" na kolarstwo szosowe ;) i przyjechali do Marysina na chwilę spotkać się z biegającymi i przy okazji zrobili sobie tradycyjną wspólną fotkę. D & R prezentują medale za udział w Biegach Górskich w Falenicy przyniesione dziś specjalnie przez henleya, a odebrane przez niego na zakończeniu cyklu tych biegów. Był jeszcze pod szlabanem Robert z "byledobieców", ale nie uwiecznił się na zdjęciu, bo pobiegł na jakieś szybkie interwały i tyle go widzieliśmy.
05.04.2008
DAR-owcy w całości (Darek, Adam z Asią i Renata) biegali w Lesie Kabackim w ramach cyklu biegów o Grand Prix Warszawy, ale marysińskie ścieżki nie były puste. Wiemy o tym z dwóch źródeł: Piotrek_Gocław relacjonuje: "Dzisiaj po Marysi biegałem ze szwagrem.", henley zaś uzupełnia meldunek: "trasę MPK przemierzali dzisiaj: AndrzejW, PiotrekGocław, Szwagier i henley. Byliśmy z AndrzejemW punktualnie o 9.00 i ponieważ myśleliśmy, że nikogo nie będzie ruszliśmy w trasę. Na drugiej pętli ze zdumieniem zobaczyliśmy sylwetkę PiotrkaGocławia z kolegą(szwagrem)."
29.03.2008
Jutro Półmaraton Warszawski, więc nie robimy nic więcej poza rozgrzewką. Mieliśmy więc dużo czasu na pogaduszki i ustawienie się do zdjęcia. Od lewej: Andrzej, Deck, henley, Renata i Darek.
23.02.2008
Na świąteczne Wielkanocne bieganie w Marysinie stawiła się pod szlabanem spora grupka biegaczy. Od lewej stoją: Alex, henley, Piotrek-Gocław, Gerard, Piotrek_Marysin i Darek. Na dole przykucnęli: Robert i Renata. Szczególnie cieszyliśmy się, że zjawił się dawno nie widziany Piotrek_Gocław oraz gościnnie Alex z Robertem. Oprócz tradycyjnych życzeń świątecznych jakie wszyscy sobie złożyli, mieliśmy okazję osobiście pogratulować Robertowi jego ostatniego wyczynu maratońskiego na Antarktydzie.
Marysia sezon jesienno-zimowy 2007/2008:

tekst i zdjęcia : DAR i inni
15.03.2008
W tę sobotę szlaban opustoszał: henley z Piotrkiem bili rekordy życiowe w kolejnej edycji kończącego się już cyklu Zimowych Biegów Górskich w Falenicy, Deck i Darek "zaliczali" zaś swój trzeci bieg aby być sklasyfikowanymi w tym cyklu, a Renata udała się na wycieczkę rowerową w zupełnie przeciwnym kierunku. Za to w niedzielę w marysińskim lesie zameldowali się biegowo: henley, Piotrek oraz Renata z Darkiem.
08.03.2008
Wiadomo, że Renata z Darkiem i Asia z Adamem biegli w III Biegu z cyklu Grand Prix Warszawy. Mamy także doniesienia od Piotrka_Marysina: "Byliśmy z Henleyem i w sobotę w Marysi i w niedzielę w Falenicy." Czyli jednak idea szlabanowych spotkań podtrzymana :)
01.03.2008
Zdaje się, ze nikogo nie było pod szlabanem, ponieważ wszyscy biegali na imprezach biegowych i narciarskich. Renata, Darek i henley biegli w Falenicy w IV Biegu Górskim, PiotrekMarysin brał udział w 12 godzinnym biegu sztafetowym w kopalni Bochnia, a Gerard w XXXII Biegu Piastów w Jakuszycach. Towarzystwo rozjechało się po Polsce. :-)
23.02.2008
Zamiast fotki ze spotkania pod szlabanem fotka z dekoracji mężczyzn biegu głównego i gratualcje dla Piotrka_Marysina za III miejsce w III Biegu Wedla, który miał miejsce w sobotę 23 lutego 2008 w Parku Skaryszewskim. W biegu tym brali udział także: Renata, Darek, debiutujący Gerard, henley i wspomniany zwycięzca Piotrek.
17.02.2008
Wczorajszego spotkania biegowego pod szlabanem nie było (III Bieg Górski w Falenicy), ale zadanie zostało wykonane dziś. Pod szlabanem (niewidocznym) spotkali się: Olga, Renata, Darek, Gerard i Michał (Wawer27). Tempo przyjazne to i dystans trochę dłuższy, a tematów do rozmów było w bród.
09.02.2008
Jakoś tak wypadło, że tylko Darek i henley biegali w tę sobotę i to na dodatek o nietypowej godzinie 7.30. Spowijającą wszystko mgłę, którą widać na zdjęciu, przecinaliśmy w żwawym tempie.
02.02.2008
Zdjęcia nie ma, ale henley napisał na forum "Bieganie.pl": "Dzisiaj przy "szlabanie którego nie ma" spotkali się: Natalia, Andrzej, Gerard i henley. Ku mojemu zaskoczeniu Gerard zadeklarował: "albo 2 pełne kółka albo nic". Wyruszyliśmy więc w trasę pod przewodnictem Gerarda. Po pierwszym kółku odłączyła się Natalia i wyruszyliśmy na 2 okrążenie. Gerard jest mocno zmotywowany półmartonem w W-wie i nasze rozmowy krąciły się wokół tematu BPS do półmaratonu. Parametry biegu: 15,3 km, średnie tempo 5:36km/min." Renata i Darek w tym czasie szykowali się do narciarskiej wycieczki w Bieszczadach.
27.01.2008
W dniu tradycyjnego szlabanu towarzystwo marysińskie biegało w Falenicy na zawodach (Renata, henley, PiotrekMarysin, a Darek kibicował) To zdjęcie zaś pochodzi z niedzieli. Renata z Darkiem spóźnili się i nie spotkali henleya i Piotrka Marysina przy szlabanie, innymi słowy biegało na czworo.
19.01.2008
Deszczowy poranek wystraszył przeziębionych, ale nieustraszona czwórka: Michał, Renata, Darek i henley przemierzyła błotnistą marysińską ścieżkę. Oprócz błota w lesie były ślady kół pojazdów wywożących prawdopodobnie drewno i zniszczony szlaban.
12.01.2008
W tę sobotę znakomita większość pojechała do Falenicy na rozgrywany I z cyklu Bieg Górski. Niedzielne przygotowania zaowocowały u niektórych dobrymi wynikami.
05.01.2008
Inauguracyjnie w nowym roku 2008 w mroźny sobotni poranek biegali (w kolejności od lewej): Andrzej, Piotrek-Marysin, Asia, zasłonięty przed zimnem chustką Adam, Maja, Renata, Darek i Jacek. Gerarda nie było dziś z powodu urodzin córki, ale obiecał "odbiegać" jutro ;)
Słońce dziś zostawiało różne cienie.
29.12.2007
Na ostatnie w tym roku kalendarzowym spotkanie przybyli (w kolejności od lewej): Renata, Piotrek-Gocław, Asia, Jacek, Darek, Gerard i zadowolony z powodu zmobilizowania się do biegania po świątecznej przerwie Konrad (Deck). Przyświecające miło słońce sprawiło, że większa część grupy nie zauważyła jak przebiegła w niespiesznym tempie oprócz zwykłej 8 km pętli dodatkowe 7 km.
22.12.2007
Od lewej stoją: Pebe, Jacek (henley), Gerard, Asia, Piotrek-Gocław, Andrzej, Darek, Wojtek (ours brun), Michał i Adam. Na dole od lewej: ostry pies Pebego, Alex, Renata, Robert i PiotrekMarysin.
Spotkanie miało świąteczny charakter, ale jednocześnie z powodu obecności gości specjalnych: ours bruna i Braci Celińskich, było jednym z najszybszych.
15.12.2007
Z informacji redakcji wynika, że tej soboty przy szlabanie nie było nikogo. Powodem tej absencji była I Południowopraska Dycha czyli impreza biegowa w Parku Skaryszewskim, która przyciągnęła marysińskich biegaczy. Nasz kolega henley uzyskał wynik poniżej 40 minut w czym pomógł mu PiotrekMarysin.
08.12.2007
Zdjęcia nie ma, ale PiotrekMarysin relacjonuje: "Dzisiaj frekwencja była trochę mniejsza (Henley, Andrzej, Gerard i PiotrekMarysin), ale nie dziwi to w obliczu tylu imprez organizowanych w Warszawie i okolicach. Nawet grupa Nordic Walking, którą regularnie spotykamy, zauważyła, że nas mniej . Ale bieg był jak zwykle pasjonujący, a mnogość tematów biegowych poruszonych podczas treningu imponująca."
01.12.2007
Od lewej stoją: Deck, Andrzej, Kaja, Maja, Gerard, Kazik, Piotrek-Marysin, henley, Darek. Na dole przykucnęli od lewej: Adams, Wawer27 i Renata.
24.11.2007
Od lewej stoją: Piotrek-Gocław, Przemek, henley, Andrzej, Renata, Jacek, Darek i Gerard. Piotrek-Marysin ścigał się w tym czasie na SKŚ w Kabatach.
17.11.2007
Od lewej stoją: Adam, Gerard, Renata, Darek, Piotrek-Marysin, henley i Andrzej.
10.11.2007
Pod szlabanem na wspólne bieganie spotkali się: Renata, Przemek, Piotrek-Marysin, henley i Darek. Zdjęcia nikt nie zrobił.
03.11.2007
Piotrek-Marysin zrelacjonował: "No i kolejne sobotnie bieganie w MPK odbyło się. Byli Henley, Pebe, Andrzej (namówiony przez Henley'a) oraz PiotrekMarysin. Zrobiliśmy ok 10 km w relaksacyjnym tempie, rozmawiając o bieganiu i o życiu".
27.10.2007
Większość z nas biegła w II Półmaratonie FBI w lasach Karczewskich.
20.10.2007
Stoją od lewej: Jacek, Darek, henley i Pebe.
To historyczne, bo pierwsze zdjęcie z sobotnich spotkań w Marysi, zrobił Pebe.
13.10.2007
Na dzisiejszym pierwszym spotkaniu pod hasłem "Nie biegaj sam" pojawili się: Renata, henley, Piotrek-Marysin, Piotrek-Gocław, Jacek i Darek.