pływanie w wodach otwartych_2011:

21.08.2011

zdjęcia pochodzą z galerii Pawła Janiaka

W związku ze zmianą terminów nie udało się nam wziąć udziału w drugiej i trzeciej edycji OpenWater Zalew Cup w Siedlcach, ale mieliśmy okazję potrenować pływanie w wodach otwartych w warunkach startowych podczas edycji czwartej, niestety już ostatniej w tym sezonie.
Darek postanowił, że dobrze byłoby popłynąć najpierw na dystansie 200 m traktując to jako rozgrzewkę przed dłuższym 1 km pływaniem. Tak też zrobiliśmy. Zaraz po starcie rzuciłam się odważnie w pogoń za grupą co kosztowało mnie sporo wysiłku. Gdy po pierwszej rundzie, zakrztuszona wodą i resztkami sił dopływałam do brzegu, w głowie krążyły myśli aby już skończyć. Usłyszałam głos dopingującego z brzegu PiotrkaMarysina, więc pozbierałam się, wybiegłam, okrążyłam regulaminowo punkt na plaży i popłynęłam na kolejne 100 m. Wyrównałam oddech i tracąc sporo do pozostałych pływaków ukończyłam jednak ten morderczy dystans
Po odpoczynku tętno wróciło do normy i przygotowujemy się do startu na 1000 m. Teraz będzie zupełnie inne tempo, spokojne, takie jak lubię. 5 rund pływania z wychodzeniem na brzeg mija i już w zasadzie można by zbierać się, ale koledzy wpadają na pomysł aby wystawić sztafetę 4 x 100 m. Trochę się ociągam, bo czuję się zmęczona już dzisiejszym pływaniem, ale ostatecznie zgadzam się na udział. Będę płynąć druga. Darek na pierwszej zmianie, skacze z pomostu. Utrzymuje całkiem dobrą pozycję. Potem ja, Adam Krzesak i na końcu Piotrek usiłuje coś wypracować, ale daleko nam do zwycięzców.
Zmagania pływackie w Siedlcach w tym sezonie już zakończone, ale warto było jechać aby spróbować swoich sił podczas rywalizacji w wodzie. Kolejne doświadczenia zdobyte.

24.07.2011

Kolejna niedziela pod znakiem pływania w wodach otwartych. Tym razem w Rawie Mazowieckiej. Ochłodzenie ostatnich dni oraz prognoza opadów deszczu nie odstraszyła śmiałków chcących zmierzyć się na dystansie 1000 m, 2000 m i 3000 m. Dystanse jak na maraton pływacki przystało i warunki rozgrywania zawodów także typowo pływackie: start tylko w dozwolonych przepisami pływackimi strojach. Temperatura wody 19 stopni. Rzeźko, szczególnie zaraz po wejściu do wody.
Najpierw nieśmiałe moczenie nóg, ale za chwilę start więc część zawodników zanurza nagie ciała w zimnej wodzie i zaczyna szczękać zębami,
pozostali widząc to, odkładają moment wejścia do wody machając do kibiców :)
Start jest z wody, z umownie określonej linii startu na wysokości bojki za pomostem. W zielonych czepkach dzieci i młodzież, w żółtych panie, w niebieskich panowie. Czerwone dostali mastersi, a pomarańczowe płynący na 1000 m. Po sygnale startu zakotłowało się, bo każdy zziębnięty chciał się jak najszybciej rozgrzać szybko płynąc. Ja na końcu, bo i płynę poza konkursem. Nie zdecydowałam się na wejście do 19-stopniowej wody w samym stroju kąpielowym. Dzięki piance mogłam pokonać dwie pętle nie stresując swojego ciała przeszywającym chłodem.
Płynę za Adamem Krzesakiem (poznaję go po stroju) i zastanawiam się czy to ja tak szybko płynę , czy raczej on tak wolno płynie (zagadka wyjaśniła się po zawodach - Adam płynął nie używając nóg; na zawody przyjechał z domu rowerem pokonując 75 km; dotarł do Rawy na 2 min przed zamknięciem zapisów na zawody). Potraktował te zawody podobnie jak ja jako okazję do treningu i do spotkania się z nami (potem rozjeżdżamy się na wakacje i nie wiadomo kiedy znów byśmy się widzieli). Manio, czyli Jerry płynie gdzieś daleko z przodu, wiec go nie widzę. Podziwiam zaś dziewczynkę w zielonym czepku płynącą obok żabką. Potem dogania mnie kolega z forum, z którym poznaliśmy się osobiście tuż przed startem. Marcin postanowił przetestować pływanie w takich warunkach, na wypadek gdyby pływanie podczas triathlonu w Górznie było rozgrywane bez pianek. Dał radę dwie pętle. Adam Krzesak i Manio pokonali cały dystans mężczyzn, czyli trzy pętle. Panie płynęły tylko dwie i na tyle się nastawiłam. Darek i Marcin namawiali mnie na jeszcze jedną, ale już się nie zdecydowałam.
Większość wychodzących z wody po pływaniu trzęsła się z zimna przez długi czas. Dobrze, że organizator przygotował ciepły żurek, który trochę ich rozgrzał.

tekst: Renata
zdjęcia: Darek telefonem Renaty

17.07.2011

Gdy odpoczywaliśmy po wycieczce, z poobiedniej drzemki wyrwał nas telefon od Kuby:
- Jedziecie do Siedlec?
- Yhm, no nie wiem. Jakoś nie planowaliśmy, powrót pewnie będzie w korku.
- Bo można tam pojechać pociągiem. Mazowieckie koleje mają teraz takie eleganckie pociągi.
- Dobra, to sprawdzę o której mamy najbliższy pociąg.

Po godzinie jazdy klimatyzowanym, czystym wagonem KM byliśmy już nad zalewem w Siedlach gdzie za kilka minut zaczęła się pierwsza edycja OpenWater Zalew Cup 2011
Najpierw można było popłynąć na dystansach: 100 m, 200 m, 400 m, by wreszcie wystartować na 5 pętli po 200 m. Na końcu wszystkich serii były jeszcze sztafety 4 x 100 m. Ponieważ spotkaliśmy na zawodach jeszczu innych znajomych zdecydowaliśmy się wystawić drużynę do startu sztafetowego.
Darek startował tylko na 1000 m, a na Renatę spłynęła podwójna chwała w postaci odbioru dyplomu za 2 miejsce open kobiet na 1000 m
oraz dyplomu za zmagania drużynowe w sztafecie 4 x 200 m razem z Piotrkiem, Kubą i Pawłem. Renata walczyła na drugiej zmianie, dając z siebie wszystko, co jednak nie pozwoliło zespołowi zająć pierwszego miejsca. Więc znów dyplom za drugą lokatę:
To był dzień drugich miejsc, bo Kuba też był drugi na 200 m i 1000 m.
Wyniki

Video